Archiwum sierpień 2004


sie 30 2004 obrazy malowane...
Komentarze: 1


Solą łez

Lament resztek zniszczonych nadziei
Życie, życie - gdzie jest twój triumf, gdzie jest zwycięstwo twe?
Zerwali ze mnie szaty i na pośmiewisko wystawili mnie
Moje oczy pełne łez, jak oceany smutku nieprzebrane
Przebłyski chwil radosnych w strzępach nicości unoszą się
Wszystko to, czego nie potrafiłem wyrazić słowem... Najskrytszy obraz...
Kiedy stałem ścięli mnie z nóg, kiedy leżałem deptali moją twarz
Mimo wszystko nikt nie zobaczy moich łez
I wszelki w sobie stłumię jęk
...
Ty, który zginasz każdy kark...
Jak bardzo jeszcze potrafisz zaskoczyć mnie?
Jak bardzo potrafisz przekonać, że do Ciebie należy ostatnie ze słów?
Łamiesz mnie i sprawiasz, że tracę pod sobą grunt
Niszczysz i zatracasz mnie
Przed Tobą marna jest każda z moich spraw
I w pył obracasz budowle myśli mych
Nagradzasz tylko tych, którzy trwają przed Tobą z twarzą skierowaną w dół
Których proch pokarmem jest każdego dnia
Lecz cóż przygotowałeś dla mnie i czym chcesz dziś zaskoczyć mnie?
Złamałeś mój kark i radość dni odebrałeś oczom mym
Kajam się w prochu i przed Tobą naginam twardy kark
Padam na kolana i uznaję swój błąd
Tylko Ty masz rację i tylko Twój sąd ma sens
Zmiażdż mnie i zniszcz, zetrzyj na proch, lecz przebacz...
Przebacz mój Boże i Panie mój puść w niepamięć, że zbyt dumnie uniosłem swoją pierś
Wybacz radość, którą miałem w sobie, lecz tylko przez krótki czas
Zraniłeś i złamałeś mnie, lecz w głębi serca wiem, że masz dla mnie lek
Choć nie pojmuję sądów Twych wiem, że zasłużyłem na to, co mam
Poza Tobą nie mam, dokąd biec
Usłysz mój głos, bo sam wkładasz słowa w usta me
To Ty sprawiasz, że chcę i mogę chcieć
Sam do działania pobudzasz mnie
Zamień w radosny taniec rozpacz ostatnich dni
Podźwignij mnie i pomóż mi wstać
...
Wyznaję Tobie mój błąd i dumę moją odrzucam precz
Nie podniosę więcej piersi swej i oczu nie uniosę wzwyż
Zanurzę dłonie w proch i nim posypię głowę swą
Zdławię wszelki jęk i uciszę wszelki szloch
Ukryję najskrytsze wizerunki moich dni
Obrazy malowane solą moich łez

BLOODFLOWERS

bloodflowers : :
sie 06 2004 labirynt słów...
Komentarze: 1

 

נתתה לי את חיי
נתתה לי הכל
*

Dałeś mi moje życie
Dałeś mi wszystko

Pozwól mi odejść w przestrzeń czerwieni...
Poprzez fragmenty chwil nieskończonych
Na krawędź oceanu wirującego świata nieokiełznanego życia
Po nowe kształty myśli – różne formy nieokreślonej siły
Świat jednej chwili wewnętrznego napięcia
Chaotyczna przestrzeń układa się w spójną całość
W nową formę istnienia
...
Pozwól mi zostać i mówić nowym językiem
Pozwól mi trwać w szalonym tańcu wolnych form i barw
Poprzez labirynty umysłu
Pozwól mi mówić o tym co boskie w człowieczeństwie
Ujrzeć w twoich oczach to, co niewidzialne
Uczyń zdolnym do zrozumienia niedostrzegalnej rzeczywistości
W echach tego co przeczuwalne wzmocnij przekonanie...
Tchnij ducha i nadaj słowom moc
Tajemną różnorodność interpretacji
Zamień słowa na obrazy i uczyń niewidzialne widzialnym;
Niewysłowione wypowiedzianym
W przestrzeni czerwieni
W potędze świadomości istnienia
W nieskończonej pełni zmienności barw
W trudnej do zdefiniowania całości niepojętej tajemnicy bytu
Pozwól mi zostać choć chwilę jeszcze
W myślach wiatrem postrzępionych
Pozwól zawirować w szalonym pędzie
Unieść się na ramionach wichrów
Owocem drzewa snów się stać
Pozwól proszę przed czerwienią nieba;
Przed obrazem nieokiełznanego malarza pór dnia
W zachwycie przed Tobą co dnia trwać
Który niezmiennie trwasz i źródłem wszelkiego trwania jesteś sam
...
Pozwól mi odejść w przestrzeń czerwieni...
Na styku nieba i ziemi trwać
W nieskończonej refleksji nad istnieniem
Aż do rozwikłania mojej tajemnicy
Natchnij mnie abym nie błądził w poszukiwaniu...
Wolnej przestrzeni czerwieni

BLOODFLOWERS

bloodflowers : :