lis 06 2002

in te Domine...


Komentarze: 10

Postanowiłem umieścić ten tekst ponownie - on teraz najdoskonalej opisuje to, co czuję... Miałem dziś egzamin, do którego uczyłem się po kilkanaście godzin dziennie wiem, że umiałem jednak mój profesor był innego zdania... Została mi jeszcze tylko jedna mała szansa na zaliczenie tego egzaminu... Jeśli go nie zdam stracę to, na co tak ciężko pracowałem przez kilka lat - stracę kilka lat studiów. Czasami tak jest, ze człowiek daje z siebie wszystko, poświęca się, stara, i coś się nie udaje... Jest mi bardzo, bardzo przykro, - wiem ile pracy włożyłem w przygotowanie się do tego egzaminu...
Ktoś kiedyś powiedział, że "jeśli człowiek czegoś bardzo pragnie w życiu - to cały wszechświat potajemnie wspiera go w dążeniu do osiągnięcia tego celu". Nie zależy mi na tym żeby być bogatym, nie zależy mi na tym żeby opływać w luksusy - mam dwa marzenia chciałbym być zdrowy i ukończyć studia...
Czuję się bardzo źle i nawet nie wiem czy to, co pisze ma sens... Miałem dać sobie spokój z blogowaniem przynajmniej na miesiąc - jednak często spotykałem się tutaj ze słowami, które podnosiły na duchu i dodawały wiary w to, że jutro będzie lepiej... Dziękuję, że jesteście ze mną wtedy, kiedy jest dobrze i wtedy, gdy nie jest mi do śmiechu...
W tym wierszu piszę o bezmiarze czasu spędzonego na szukaniu światła gasnącej nadziei - podświadomie wiem, że z każdej sytuacji jest wyjście - nadzieja nie zgasła i płonie zawsze jasnym ogniem - czasami tylko problemy, które mnie przytłaczają nie pozwalają mi dostrzec tego światła, ale WIEM, że ono płonie - wierzę mimo wszystko, że będzie dobrze... IN TE, DOMINE SPERAVI: NON CONFUNDAR IN AETERNUM"!!!!
                       

Ginę


Depczesz
Zabijasz mnie
Niszczysz moją osobowość
Miażdżysz mnie w potwornym uścisku
Nie mogę oddychać duszę się
Zewsząd otaczają mnie ciemności
Przygnębienie i nostalgia
Bezmiar czasu spędzonego na szukaniu światła
Gasnącej nadziei
Rozrywasz mnie i niszczysz
Łamiesz moje myśli
Przecinasz nić mego życia
Sprowadzasz na manowce niewiary
Rozpływam się w nicości
Zewsząd otaczają mnie ciemności i lęk
Złowrogie milczenie
Bezmiar czasu spędzonego na szukaniu światła
Gasnącej nadziei
Depczesz moje słowa
Myśli i uczucia
A ja zatracam się w niebycie
 Ginę


BLOODFLOWERS

bloodflowers : :
06 listopada 2002, 20:23
Ja też tu jestem, wesprzyj sie na mnie, tak na mnie na tej małej Reni..., jeśli tylko tego potrzebjesz...
abnarchysta
06 listopada 2002, 17:20
Wiesh, w wieku 12 lat uświadomiłem sobie że oceny nie oddają umiejętności. Nigdy nie musiałem kuć,wiadomości zostawały mi w glowie. Niestety znalazła się nauczycielka która po prostu się na mnie uwzięła. Biologia, był to jedyny przedmit w moim życu z którego kułem (do tetraz nie weim jak będzie dalej). Umiałem materiał na 6, wiedziałem wshystko z zakresu biologi dla klasy 6 i co miałem 3 nędzną 3, wiedziała że się staram ale jej to nie obchodziło. Mama powiedziała mi wtedy żebym nigdy nie przejmował się zdaniem innych ludzi na mój temat, bo jeżeli wkładałem serce w to co robiłę to racja zawshe jest po mojej stronie. Tak tesh robię. Nie przejmuj się tym człowiekiem. Kiedy pójdziesh do niego na zaliczenie nie daj mu się przestrashyć, on nie jest górą, jest tylko człowiekiem na tyle pustym aby nie zauważać serca cżłowieka. PozdroofkA..... I powodzenia.......
06 listopada 2002, 16:26
nie poddawaj się, jeżeli jesteś rzeczywiście pewien, że opanowałes materiał, to tak jest...
Wiem, że jeżeli będziesz chciał zrezygnować z pisania na blogu, to i tak to zrobisz, bez względu na wszystko... chciałam tylko powiedzieć, że naprawdę szkoda by było, gdybyś to zrobił... być może to samolubne z mojej strony, ale często tu wpadam... czytam, zawsze będąc pod wrażeniem - jak chyba każdy, który tu wchodzi...
Pozdrowienia ("Bieg wydarzeń odwróci się, powiedziałem/Znów zapadnie noc/A te kwiaty niebawem zwiędną/Niebawem zwiędną")
06 listopada 2002, 13:32
...dziękuję kochani za wsparcie - odwdzięczę się tak jak tylko najlepiej potrafię...
06 listopada 2002, 10:56
dałes sie poznac z tak optymistycznej strony...Uwierz,Umiesz,dasz sobie radę!!
06 listopada 2002, 10:46
Nie mmożesz się załamać!Mam OGROMNĄ nadzieję,że skorzystasz z tej"jednej małej szansy",która okaże się najwspanialszą szansą.Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Widocznie tak musiało być!!!!Wierzę,że będzie lepiej!
2leweręce
06 listopada 2002, 10:07
de profundis clamavi ad te, Domine... (teolog czy filolog klasyczny?)
...
06 listopada 2002, 10:05
mysle o Tobie, slowa sa zbyteczne...
06 listopada 2002, 08:26
najważniejsze że wierzysz w lepsze jutro.. to juz połowa sukcesu....... wytłumacz to jeszcze swojej podświadomości... może to ona trochę ci przeszkadza, jeśli ona uwierzy, będzie dobrze ...... nosek do góry....
Nightmare_Joanna
06 listopada 2002, 01:25
Wiem dobrze jak to jest szukać wsparcia... Najśmieszniejsze jest to, że właśnie obcy nam ludzie potrafią nas podnieść na duchu o niebo lepiej niż nasi bliscy. Pięknie piszesz... jestem pod wrażeniem - jeśli to twoje liryki to od dziś jestem kolejną wielbicielką poety, którym dla mnie jesteś. Co do Twoich obaw - egzamin to bardzo ważna sprawa, ale nie daj się zgnębić faktowi, że wkładając w to tylk pracy ktoś cię przekreśla. Jeżeli naprawdę jesteś przygotowany to ta ostatnia szansa będzie z góry wykorzystana na Twoją korzyść. Nie dołuj się, bo pewność siebie i wiara we własne możliwości to 50% szans na zaliczenie. Ja trzymam za Ciebie kciuki - napisz jak poszło... na maila albo na bloga... I pisz więcej wierszy (mam nadzieję, że naprawde są Twoje)...

Dodaj komentarz