jaśniej niż tysiąc słońc...
Komentarze: 0
Za oknami...
Za oknami pokoju
Cienie pełzające po ścianach
Sylwetki nie z tego świata przygarbione wiekiem
W oddali łoskot grzmotu - dźwięk niepowstrzymanego zniszczenia
Ciągła walka z własnym złem tkwiącym głęboko wewnątrz mnie
Muszę przerwać pisanie i ponowić błaganie, aby odzyskać spokój
Uwolniony od uporczywego nagabywania cieni
Czuję, że mogę powrócić do świata rodziców
Uciec od skomplikowanej codzienności
Zatracić poczucie czasu
Uwolnić się
...
Nowy cień na ścianie – inny niż wszystkie
Dziś ujrzałem go pierwszy raz
Z głową podniesioną i kamienną twarzą
W płaszczu z pożółkłych chwil
Nadprzyrodzonej piękności szlochający cień
Lustrzane odbicie podziwiane w ekstazie obłąkania
Odgrzebywanie wspomnień ze ściśniętym sercem, oczyma pełnymi łez
Nadzieja na to, że kiedyś ponownie
Duszę rozświetli tęsknota do zaprzepaszczonych złudzeń
Najlepszych chwil życia
...
Wyczerpanie z wolna odsuwa mnie o najlepszych moich dni
Z tęsknotą wspominam nawet te najgorsze
W których gęsto słał się lęku cień
Dni ognia codziennej rzeczywistości
Sprawiły, że serce twarde jak stal
Roztopiło się w piecu codzienności
Podsycanej niszczycielską działalnością tęsknoty
W samotności zatraciłem ludzkie cechy
Niepewność świata – daremna ostrożność
...
Za oknami pokoju czas pisze swój kolejny do mnie list
Wiadomość, która uwolni moje serce
Wyswobodzi mnie od brzemienia niezliczonych kłamstw
Uwolnię w sobie łagodną cierpliwość
Nie przerwę pisania
Rozmarzony przyjemną świeżością dobrych wspomnień
Posiądę pewność ze nie pochłoną mnie ciemności -
Sylwetki nie z tego świata przygarbione wiekiem
W nieśmiertelnym świetle zmierzę się
Z głębią swojej samotności
Aby wydostać się na zewnątrz
I świecić jaśniej niż tysiąc słońc
I uwolnić się...
BLOODFLOWERS
Dodaj komentarz