paź 15 2003

poza granice doczesnego dnia...


Komentarze: 4

 

"Moja dusza tęskni do czegoś, chociaż nie mogę przeczuć, co to jest. To co czuję, jest jak wielka przeztrzeń... Do czegoś, co jest jak wielkie nieskończone światło. Ale przecież wiem, że światłem to nie jest... nie jest światłem, jest czymś innym. - Wiem tylko, że moja dusza tęskni, tęskni..." P.L.

 

 

Tam gdzie zaczyna się nowy świat

 

Zanurzony w przemijaniu dozgonnym nocnym odrętwieniu

Walczę każdego dnia w więzieniu zła zatracając pierwotną czystość

Wypędzony ze światła w gęstniejący mrok – duszę się

Pępowina łącząca mnie ze światłem wściekle szarpana przez wysłanników ciemności

 Pozorny bezsens cierpienia - przyszłość wypływająca z przeszłości

Kotłujące się marzenia a w nich myśl, aby każdy dzień wypełniał ptasi śpiew

Brzmiący głęboko w lesie wieczornym zmierzchem - cichą nocą

Aż do poruszenia najbardziej zatwardziałych wnętrz

Lodowate powiewy z pęknięć w moim istnieniu

Samotnie przeżywana wielkość słów wypowiadanych dyskretnie pośród nocy

Wspomnienia czarnej rozpaczy bezdennie głębokiej

Na pustyni ducha gdzie słychać szepty pokus

Opętany sobą samym, opętany tym, czym mógłbym być

Tak często upajam się swymi możliwościami

I tak często gubię się wśród najprostszych ze spraw

Zrodzony w krzyku i bólu nowy świat

Zaledwie przeczuwany powoli wyłania się z dziewiczej rzeczywistości

 Nad krainą zmierzchu będąc spełnieniem odwiecznych tęsknot

Nowy świat, do którego dążę poprzez otchłanie nieustannie szukając prawdziwego ja

Oto nadchodzi wyzwolenie z okowów zła, kres życia w kłamstwie

Zbliża się koniec zadawania ran i kres życia w blasku pozorów

Czas, w którym zaakceptuję nagą prawdę o sobie samym

Bez parawanów i bez osłon - bez Ciebie jestem nikim

Wszystko, co we mnie dobre jest i wzniosłe i najszlachetniejsze

Trwa w nieustającej ekstazie Twoje Obecności – skryte

Nie zatraciłem zdolności do największych poświęceń,

Aby uchronić mój wewnętrzny świat przed wszechogarniającą pustką Zła

 Wzniosę się ponad moje słabości, ponad moje ograniczenia

Po to, aby kiedyś nie okazało się, że jestem na drodze ku pustyni gdzie czeka mnie śmierć

W ogrodzie mego życia rośnie drzewo nadziei a korzenie jego oplatają mój świat

Latami karmione krwią z wielu ran serca

Wyrosło z wielkiego cierpienia

Choć dookoła mrok ja wiem, że jutro nastanie nowy dzień

Bo Zło, choć potęgą przytłacza mnie nic stworzyć nie może

I każde dzieło Zła, które NIC się zwie powstaje z pustki i w nią się obraca

Ty dałeś mi miłość abym nigdy nie zaznał spokoju

Abym nie ustawał ani na chwilę każdej nocy i każdego dnia

Bym padał i podnosił się pod bezmiarem win

Dałeś mi serce z ciała i wieczny niepokój dopóki nie spocznę w Tobie

Postawiłeś mnie na drodze, która wiedzie w nieskończoność

Poza granice doczesnego dnia

Tam gdzie zaczyna się nowy świat

 

BLOODFLOWERS

 

 

bloodflowers : :
16 października 2003, 13:25
Ja zwykle przy głosie Roberta Smitha - przyzwyczajenie, od wielu juz miesięcy. Wiadomo dlaczego :)
stokrotka
16 października 2003, 09:21
nie masz racji... poezję Kwiatuszka czyta się w ciszy... sama w sobie jest idealna...
BłękitnaG.
16 października 2003, 09:01
z Enyą brzmiało idealnie
stokrotka
15 października 2003, 17:25
gdzie Ty byłeś... a tyle lat Cię szukałam...

Dodaj komentarz