szara rzeczywistość ???
Komentarze: 3
I blog mi pajęczynami zarósł!!! Podziwiam tych, którzy mimo wielu obowiązków znajdują czas na prowadzenie bloga... Ja niestety podupadłem ostatnimi czasy w tej dziedzinie... Sesja już się rozpoczęła wiec przytłaczającą ilość czasu poświęcam na naukę... Nie chciałbym żeby moje tu pisanie było nudne i męczące... Nie mam zamiaru też wysysać z palca niestworzonych historii żeby ubarwić rzeczywistość... Wiadomo ze lipa i tak zostanie rozpoznana!!! Wiele zmian w moim życiu się zapowiada... I dobrze!
Ostatnio, kiedy sobie odpoczywałem zastanawiałem się nad tym jak najlepiej spełnić się w życiu? Jak odnaleźć swoją drogę i czy ta, po której idę jest słuszna? Przyszłą mi do głowy wtedy pewna historia o ludziach, którzy szukali miejsca, w którym Niebo styka się z ziemią... Miejsca spełnienia wszystkich pragnień, miejsca, w którym można już tu na ziemi spotkać Boga! Miejsca, w którym realizujemy swoje człowieczeństwo. Człowiek jest tak jakoś dziwnie skonstruowany ze zawsze pali się do zmian i do „rewolucji życiowych” nie patrząc na nic, nie zwracając uwagi na otoczenie, na rady bardziej doświadczonych... Dwoje ludzi z tej historii postanowiło zmienić swoje życie, zrobić rewolucję! Postanowili ze porzucą swoje dotychczasowe zajęcia i odnajdą to miejsce na ziemi gdzie Niebo styka się z ziemią, miejsce, w którym realizujemy zamysł Najwyższego... Poszli w świat! Po drodze napotkali wiele niebezpieczeństw, omal swojej wyprawy nie przypłacili życiem... Po wielu trudach dotarli do wielkiej Bramy, na której widniał napis: „Miejsce, w którym Niebo styka się z Ziemią”. Obolali i wycieńczeni przeszli przez bramę i oniemieli z wrażenia... Okazało się, że są w miejscu, z którego wyszli w świat... Dotarli do punktu wyjścia punktu, który okazał się miejscem, w którym Niebo styka się z ziemią... Hm może to, co napisałem jest zawiłe, jednak czasami trudno odkryć tę piękną prawdę: „GDZIE BÓG NAS POSIAŁ TAM MAMY KWITNĄĆ”. (F. Pastorelli). Nie bójmy się tych zmian, które prowadzą do zmiany na lepsze... Nauczmy się kochać to, co nazywamy „szarością dnia codziennego”. Odkryjecie, że to, co nas otacza wcale nie jest szare... Przecież i w pięknym ogrodzie rosną róże z kolcami potrafią zranić do krwi - a mimo to zachwycają swoim wdziękiem... Nasza rzeczywistość nie jest szara... Uwierz w to i otwórz wreszcie oczy... Zachłyśniesz się pięknem „szarości”:) Pozdrawiam wytrwałych... BLOODFLOWERS
Dałeś mi do myslenia tą historią - czy jeśli "posiano" mnie tu, a nie w jakimkolwiek innym miejscu, znaczy, że mam tu już zostać? A z drugiej strony - "nie bójmy się zmian". Teoretycznie nie powinniśmy - ale jakiś, choćby nawet irracjonalny lęk, obawa przed nieznanym, pozostaje...
Rzeczywistość faktycznie nie jest szara... chociaż może inaczej - jest, ale szarość też można rozpracować monochromatycznie;) I nawet mimo tego, że jest w odcieniach szarości... nie muszę sie uczyć ją kochać, bo kocham ją już od dawna... ciesząc się małymi rzeczami, jak dziecko:) Ale przecież z małych rzeczy składa się całe zycie.
Pozdrawiam
Dodaj komentarz