załamanie teraźniejszości...
Komentarze: 13
Gorączka nocy
Nastała noc i blada poświata księżyca spowiła świat
Jak całunem ciszy błogość okryła gwar ludzkich myśli
Nastała gorączka nocy rozdzierana wrzaskiem dzikich istot
Martwe cienie wirują w tańcu w strugach deszczu
Zimny proces narodzin i umierania wciąż trwa
Twarz wściekłości - z oddali przypatrując naigrywa się
Setki uczuć nie moich, nie twoich kłębi się wewnątrz mnie
Życie cudzymi pragnieniami porażka obecnego świata
Załamanie teraźniejszości
Obrazy i wizje przeszłości nieustannie nękają moje wnętrze
Próbuję stanąć przed sobą w prawdzie i zastanawiam się
Dochodzę do wniosku, że
To, na co patrzę nie jest prawdą
To, co widzę jest nędznym odbiciem rzeczywistości
Ułudą - cieniem cienia
Moje odczucia są imaginacją
Brednią i efektem gorączki nocy
Co po mnie pozostanie, czym nasyci się świat?
Nastaną dziwne dni, w których zabraknie realności
W których świat otworzy oczy ze zdziwienia
Zachłyśnie się
Zbudzę świat, zbudzę go ze stuwiecznego snu
Niech otworzy oczy niech zachłyśnie się swoim obrazem
Niech spłonie ze wstydu
Niech zbudzi się zlany zimnym potem pewnego ranka
Zbudzę go niech zachłyśnie się własnym wstydem
Niech zbudzi się przerazi i ucieknie
BLOODFLOWERS
zapatrzona w nieskończoność
przemierzam mozolnie bezsenny pokój
korytarz liści – upojnych wspomnień
czuję palce nieobecne
niemy dotyk
ślepy smak
sznuruję usta
dławiąc krzyk
spoglądam w kamienne ślepia
ogromnego pysku nicości
powalona bezwładem
uduszona bez kształtem
wolno obracam się w pomnik
próbuję podnieść bezwładną głowę
naznaczoną bruzdami czułości
- daremnie -
Śmierć oglądają tylko nieliczni
Przepraszam, bredzę... Mimo wszystko jestem pod dużym wrażeniem tego tekstu...
Pozdrawiam.
Dodaj komentarz