Archiwum 11 marca 2004


mar 11 2004 swój namiot rozbiłes pośród mnie...
Komentarze: 3

 

Ehye asher ehye

 

I wydawało się, że trwale pękło we mnie coś

Nadzieja jakby straciła swój pierwotny blask

Jakimś dziwnym cieniem spowity został świat

Drżącym obrazem delirium lęku

 

Kiedy sam już nie mogłem zrobić nic

I wszystko wewnątrz mnie po ludzku było niczym wielkie nic

 Bunt i gniew wylewał się wulkanem każdego dnia

Krzyk ciskany z furią wulkanicznych bomb w próżnię, która została w sercu po Tobie

Tam gdzie w czasach niewinności mieszkałeś przez wiele lat

Podkopałem fundament, na którym mój dom pewnie stał

Przez szereg lat krzywą wieżą stawałem się

Przygarbiony wiekiem twarzą kładłem się w proch

 

Wypędziłem z siebie dobra najdrobniejszy ślad

Wygnałem w szaleństwie i na tułaczkę skazałem się

Po bezwodnej krainie przez pustynię ducha

Zaślepiony kroczyłem w pusty i przez siebie wymyślony świat

 

W furii diabelskiego odstępstwa i bezczelności

Zdradziłem Cię i plułem w Twoją twarz, biczowałem Cię

I wlokłem Twego Ciała strzęp depcząc Twoją krew

 I burzyłem wiele świątyń Twych – ciał, w których mieszkał Twój Święty Duch

Gdzieś z oddali dochodził do mnie głos

Słyszałem jakby przez mgłę, że wszystko to ma głęboki sens

I poznawałem, że wybaczasz mi

Błogosławionej winy krwawy ślad

I kiedy po trzech dniach na nowo wzniosłeś Wspanialszej Świątyni gmach

Musiałem włożyć palec niedowiarka w każdą z Twoich ran

Aby po ludzku o słuszności przekonać się i uwierzyć

Pustką we mnie - poza mną przygotowywałeś dla mnie nowy świat

 

Zadziwiasz mnie każdego dnia

Sprawiasz, że brakuje mi słów

I sprawiasz, że nowych nie jest w stanie wymyślić nikt

W najmarniejszym z ciał objawiasz swojej wielkości cud

W potędze słabości przez niedoskonałość

Dajesz mi nową moc nieprzerwanie od wielu lat

Łącząc to, co pękło wewnątrz mnie

 Właściwy obraz rzeczywistości przywracasz mi

I sprawiasz, że na nowo zaczynam żyć

Każdego dnia

 

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :