Archiwum luty 2004


lut 25 2004 Misterium tremendum et fascinosum
Komentarze: 2

"Uznaję bowiem nieprawość swoją,
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie zgrzeszyłem
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą."

Pragnę

Odnaleźć Cię pośród ciszy

Gdzieś na krawędzi niewypowiedzianych słów

Prawdą, którą jesteś otoczyć pragnę się

Aby w jej świetle postrzegać świat

Aby takim jak Ty się stać

Aby Tobą żyć

...

Wejdę w ciemną dolinę

Skoczę w przepaść bez dna

Wypiję ocean goryczy ludzkiego człowieczeństwa

Aby poznać Ciebie

Który Jesteś Wiecznym Teraz

 Rozpraszasz ciemności we wnętrzu, których ciągle trwam

Troszczysz się

Obłokiem za dnia

Płomieniem nocą stajesz się

 Aby chronić mnie

Bez zbędnych słów

W milczeniu prostego wejrzenia

Ty patrzysz na mnie ja na Ciebie kieruję swój wzrok

Ty myślisz o mnie ja Tobą nasycam każdą moją myśl

Ty dajesz mi siebie ja cały jestem Twój

Uczynisz mnie podobnym

Kiedy ujrzę twarzą w twarz

Dasz mi siebie w modlitwie wiary biednego człowieka

Napełnisz puste dłonie i cały mój byt wypełnisz sobą

Przyjmiesz mój dar - polnego kwiatu słodką woń

Upojne zapachy wszystkich nocy i dni

Kiedy ujrzysz bezmiar pustki wewnątrz mnie

Zstąpisz z niebios, aby we mnie żyć

I choćbyś miał dać krzyżować się, co dnia

Nie zawahasz się dla mnie

W wiecznej kenozie

Biedny, biedny, biedny

 Zniewolony miłością

Boże

 

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :
lut 18 2004 w gęstwinie codzienności...
Komentarze: 2

 

Wątły byt

 

Powieki kamiennych oczu zachłannie rozwarte na świat

 W górze tłum sennych ciał, które wiatr rozpraszał o brzasku dnia

 Zapada noc lepkim mrokiem otulając ziemski glob

Całunem zapomnienia spowija żywych myśli las

Gdzieś w oddali słychać cichych głosów szept

  W sennym gmachu gdzie serca brzmią żywym ogniem płonącym we krwi

Wewnętrzny płomień kaja się przed oddechem wichru

Mała pasja w sercu źródłem światła w ciemności mojego wszechświata

Małe iskry - nikłe źródła jasności

Gasną i zbyt szybko mija ich czas

Zamknięte w samotności mojego świata

Giną nie mogąc się wydostać poza mnie

...

W różnym czasie półśpię półtrwam

Kamienieję i zastygam niczym mizerny twór zamknięty w kroplach bursztynu

Przez miliony lat kamieniejąc w soli łez

Gładzony wytrwałością morskich fal

Cichym trwaniem dyskretnie przemierzam świat

Wielkimi oczyma spoglądając w dal

Gdzieś tam w zachodzącego słońca marniejącym blasku

Szukam we wszystkich mgnieniach spojrzeń w dal

Ukojenia tęsknoty za skrawkiem błękitnego nieba

Za głębią lazurowych oczu niebieskozielonych serc

Tam gdzie światło rozświetla mrok w godzinie cieni

Z nieczystości diabelskiego odstępstwa

Z wszelkiej niewiary i braku nadziei oziębłych dusz

...

Martwymi ustami wielbiłem Stwórcę i sercem martwym jak wieczny lód

W potoku kamiennych słów bez skrawka milczenia bez chwili ciszy

Błądziłem myślami pośród martwych gwiazd

I marzyłem wciąż by, choć w snach radośnie żyć

I kiedy zdawało się gasnąć w oczach światło ledwo tlące się

I kiedy nadzieja w sercu zdawała się ostatnie wydawać tchnienie

Pojawił się On, który sobą podtrzymuje nawet najwątlejszy byt

Podał mi dłoń bez chwili wahania nową nadzieję we mnie wlał

Postawił przede mną otworem drzwi do nowego świata

Przebaczeniem nasycił bezmiar win

W wybieloną w swojej krwi nową szatę przyodział mnie

Poprzez rzekę kamiennych słów

Poprzez krainy wieczoru do wschodu słońca nowego dnia

Znalazł miejsce, aby w swych ramionach mnie skryć, aby w sercu swoim nieść

I wiem, że gdyby nie On w swoim pędzie rozdeptałby mnie świat

Moja bezsilność w Nim znalazła moc

Znikomość mojego istnienia

W Nim nabrała ostrych barw

 

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :
lut 05 2004 Wybieram nadzieję
Komentarze: 6

 

 

Wahając się między nadzieją i trwogą*

 

Stoję przed otchłanią samotności na kamiennym występie

Strumienie łez spływają po bladości twarzy - krwawy lament milczącej samotności

Pode mną kipiel wzburzonych myśli - niema czeluść marzeń opuszczonej wyobraźni

Rodzącej potwory nie tylko nocą, lecz także za dnia

Podstępem zakrada się w potopie snów na jawie

Przyzywa mnie wzburzonym oceanem niegodziwej rozpaczy

Wzywa mnie abym zatopił swe usta w topieli czułości

Abym zakosztował bólu i przez ból dotarł do sedna rozkoszy

Nierozerwalnego zjednoczenia w kazirodczym uścisku

Rozkosz i ból jak siostra i brat

Wielki mały świat zatruty jadem ludzi pozbawionych wyrazu

Upojony winem swego obłędu upada każdego dnia

W przepaść ludzkich umysłów przepełnionych deformacjami pożądania

Tam gdzie lęk przed prawdą maluje swe obrazy pełne szaleństwa-

Mrocznych oczarowań, których był współtwórcą

...

Biedny, biedny świat pełen pustych nazw

Kołaczących niestrudzenie do bram mojej świadomości

Jak utrudzony inspirator przelewam nowy wydźwięk do pustych naczyń

Nadając im nowe znaczenie nową formę i nieznany kształt

W szalonym świecie cichych ciał igrających z samotnością poddaszy

Żniwiarze słów drwiący sobie z pustki wypełniającej świat

 Wychodząc nocą w świetle księżyca rzucając cień sensu

Na pozbawiony go bezbrzeżnie pusty świat

...

Tytaniczne życie wiedzione zawsze poza zasięgiem zdefiniowania

Na cienkiej granicy zrozumienia na granicy podświadomości

Dziełami umysłów słowami dusz ingerujemy w cudzy świat dowolnie przekształcając go

Lepiąc rzeczywistość nocy i dnia, która dzięki nam trwa i wiecznie trwa

Będąc inspiracją do scenografii nowych rzeczywistości

Nowych rzeczywistości jeszcze bezimiennej nocy i bezimiennego dnia

...

Szukam sensu istnienia i odpowiedzi na pytanie, dlaczego jestem ja

Bezustannie drążę ludzkie sny wnikam w istotę niepokojów

 Piję napar ludzkich marzeń wypełniając się po brzegi

Obrazami, które Oni wymazują ze swej pamięci

Podchodzę bliżej i bliżej zagłębiając się w sennych marzeń las

Całym wnętrzem przepełnionym rozdarciem niepewności

 Krzykiem chciałem nadać słowom moc i sprawić by rozgorzał ich żar

Lecz każdej nocy w sennym lesie coraz bardziej gęstnieje mrok

Sprawiając, że odczułem ból bólów - największe z cierpień

Świadomość upływu czasu i powolnego umierania.

Świadomość tego, że fale zapomnienia zacierają na wieki

Ślady moich stóp na plażach życia

 

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :