Archiwum 11 listopada 2002


lis 11 2002 załamanie teraźniejszości...
Komentarze: 13

 

Gorączka nocy

 

Nastała noc i blada poświata księżyca spowiła świat

Jak całunem ciszy błogość okryła gwar ludzkich myśli

Nastała gorączka nocy rozdzierana wrzaskiem dzikich istot

Martwe cienie wirują w tańcu w strugach deszczu

Zimny proces narodzin i umierania wciąż trwa

Twarz wściekłości - z oddali przypatrując naigrywa się

Setki uczuć nie moich, nie twoich kłębi się wewnątrz mnie

Życie cudzymi pragnieniami porażka obecnego świata

Załamanie teraźniejszości

Obrazy i wizje przeszłości nieustannie nękają moje wnętrze

Próbuję stanąć przed sobą w prawdzie i zastanawiam się

Dochodzę do wniosku, że

To, na co patrzę nie jest prawdą

To, co widzę jest nędznym odbiciem rzeczywistości

Ułudą - cieniem cienia

Moje odczucia są imaginacją

Brednią i efektem gorączki nocy

Co po mnie pozostanie, czym nasyci się świat?

Nastaną dziwne dni, w których zabraknie realności

W których świat otworzy oczy ze zdziwienia

Zachłyśnie się

Zbudzę świat, zbudzę go ze stuwiecznego snu

Niech otworzy oczy niech zachłyśnie się swoim obrazem

Niech spłonie ze wstydu

Niech zbudzi się zlany zimnym potem pewnego ranka

Zbudzę go niech zachłyśnie się własnym wstydem

Niech zbudzi się przerazi i ucieknie

 

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :