Archiwum 18 lipca 2003


lip 18 2003 moje krecie oczy oślepione blaskiem wschodzącego...
Komentarze: 5

 

 

Chwila przebudzenia

 

Słuchając słów Dobrego Samarytanina

Oszołomiony umysł szuka pokrzepienia

Popadłem w błogą nieświadomość

Odruchowo opowiadam sobie o sobie samym

Często zastanawiając się nad chwilami, które odeszły w niebyt

Nad czasem spędzonym we śnie

Moje cząstki samotnie wałęsają się po pustym mieście

Szkarłatne słowa płyną z ust niczym krew z podciętego gardła

Dziś jestem bardziej trzeźwy niż kiedykolwiek

Nocą poznałem kobiety o złej reputacji

Ich języki jak trucizna - wypełniły moje usta

Niebezpieczeństwami nocnego miasta

Czynności nawykowe – śmiertelna pułapka

Dzisiaj ktoś mnie wspominał – moją twarz przypominał sobie ktoś

W rozżarzonym popiele gasnące iskry dawnych znajomości

Zaprzątają odległe obszary pamięci

Wrodzona delikatność z cieniem lekkiego niepokoju

Czuję ogień w piersi - namiętności czystej i prostej

Która jak wichry zemsty z zamknięcia niecierpliwie szuka wyjścia

W głębokim natchnieniu przetrwam noc

Aby rankiem orzeźwiające powietrze

Przywróciło do życia

Samotnego wędrowca

Cichym stąpaniem

Niewidzialnego blasku setek świecących ciał

Złoty sierp nad horyzontem

Pierwszy ślad zmartwychwstania ze śmierci snu

Z oczyma zwróconymi na wschód

Będę świadkiem narodzin nowego dnia

Po nocy samotności ujrzę nowy świt

Przejmujące dźwięki, dotyk dłoni, bosych stóp cichy stęp

Zimny dreszcz samotności

Rozwieje się jak poranna mgła

Zniknie nocna samotność

Dzięki wewnętrznej wrażliwości

Opuszczone, zabłąkane okruchy mnie - połączą się

Słuchając wezwania do powrotu

Spopielone spojrzenie odzyska dawny blask

Gdzie się nie obejrzysz tam będę

Zabłąkane cząstki ponownie połączą się

W błogiej nieświadomości

Słuchając słów Dobrego Samarytanina

W chwili przebudzenia ze snu

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :