Najnowsze wpisy, strona 21


paź 14 2002 szczątki wspomnień.....
Komentarze: 2

Krótka przerwa na mały relaksik:)

Dobrze zrobiłem, ze zapisałem się na w miarę wczesny termin tego zaliczenia. Po ostatnim zjeździe widać, (choć w pierwszym semestrze będę miał tylko trzy egzaminy), że materiału będzie kosmicznie dużo! Sesja zaczyna się już w styczniu, więc czasu nie jest zbyt wiele... Będzie O.K. Grunt to uczciwa praca i optymistyczne podejście do tego, co nam oferuje codzienność:)

Trzymam kciuki za Małą Agę, Monikę (tylko masz jeść więcej), Bogdana, Sławkę, Aga Koss w sprawie finansów polecam litanię do św. Franciszka, który w rzeczywistości jest św. Antonim (Aga czaisz, o co mi chodzi???):))))))))))) Pozdrowienia dla Tomeczka – i tak wszyscy wiedzą jak to było z tym farbowaniem.... Więc nie ściemniaj!! Lalusiu!

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających :)))))))

                                                                                                                                           

 

Kamienna twarz

 

Tańczące cienie łudzą wzrok

W samotności i w odosobnieniu

Szczątki wspomnień szczęśliwych dni

Powoli układają się w całość

Radość u stóp wielkiej góry

Tonie w oceanie mgły i zapomnienia

Związane myśli, spętany rozum

Ciemności ogarniają mnie

 Cierpienia jęk wyrywa się z ust

 Jak kamienny sen

Dopada mnie

Strach

I puka

W zamknięte - serca - drzwi

Przerażona

W zwierciadle - odbita kamienna twarz

Niczym okno w murze

Zamknięte od wewnątrz

Zapomniane

Na wieki zapomniane

 

BLOODFLOWERS

bloodflowers : :
paź 13 2002 uczucie ciągłego nienasycenia...
Komentarze: 5

Ledwo żyję po powrocie z Poznania... Mam ochotę na coś słodkiego... Może jakąś szarlotkę kubek dobrej mocnej herbaty... Ciepły koc i dobrą książkę (zdecydowanie nie „działalność administracji”) – muszę troszkę odpocząć:) Dziękuję za to, że jesteście...

DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY I MIŁE SŁOWA:)*

 Jaki jestem? Taki jestem...

 

 

Nienasycony

 

Ciągle chcę czegoś więcej, czegoś, czego jeszcze nie mam

Przoduję w zachłanności - jestem zachłanny
 Zachłanny aż do bólu i zawsze mi czegoś brak
Wszystko sobie pięknie planuję nie bacząc na konsekwencje i nie licząc się z otoczeniem
Nigdy nie miałem dosyć - nawet jednego dnia
Nigdy nienasycony - usycham z pragnienia
Każdego dnia muszę mieć więcej przyjemności - stałem się jej niewolnikiem
Ogrom żądzy, ciągłe kłamstwa

Ciągłe pragnienie bycia w centrum przytłaczają moją prawdziwą osobowość
Nie jestem w stanie powstrzymać pragnienia

 Niekończącej się żądzy przyjemności

Staczam się a moja Twarz się rozpada
W głębi mego bytu wiem, że nigdy nie zaspokoję tych pragnień,

Wiem, że nie ma takiej możliwości, aby roztopić się w rozkoszy

 Stać się rozkoszą
I zatracić się w niej
To jest pułapka, w którą wikłają się wszyscy łaknący przyjemności

Stąd nie ma wyjścia
Wiecznie nienasycony
Wiecznie nienasycony
Ciągle żądny przyjemności
Nie dostanę innej możliwości
Nie będzie innego czasu
Nie będzie nic innego....

Tylko uczucie ciągłego nienasycenia - uczucie niespełnienia w nasyceniu!!!

Nie będzie nic...

Pragnę przepaść bez śladu, zniknąć, zatracić się!

Pragnę deszczu...
Pragnę wody...

Więdnę i usycham i wciąż nienasycony!
Wszystkiego więcej, ale wciąż za mało zbyt mało!

Wszystko to, to zbyt mało, to tylko odrobina.... Chcę więcej, więcej, więcej i więcej!

Nie jestem w stanie powstrzymać ciągłego pragnienia
Ciągłej żądzy przyjemności
W głębi mego bytu wiem, że nigdy nie zaspokoję tych pragnień

 Wiem, że nie ma takiej możliwości
To jest pułapka, w którą wikłają się wszyscy łaknący przyjemności

 Stąd nie ma wyjścia
Wiecznie nienasycone pragnienie
Nie ma wyjścia! Nie ma wyjścia!

I wciąż to uczucie ciągłego nienasycenia

 Uczucie niespełnienia

 

BLOODFLOWERS

 

                                                                                                                                 

                                                                                        

bloodflowers : :
paź 11 2002 jak owad...
Komentarze: 6

 

 

Pocałuj mnie

 

Pocałuj mnie daj mi siebie

Dotknij mnie i rozpal

Wypędź ból z mego serca

Wieczną tęsknotę za rozkoszą

Spraw abym zapłonął pragnieniem Ciebie

Długo czekałem

Spełnijmy się

Roztaczasz wokół siebie rozkoszną woń

Mistrzostwo deprawacji

Szaleję za Tobą

Tracę zmysły

Poddaję się obezwładniającej sile

Poddaję się Twojemu wpływowi

Dlaczego to robisz?

Dlaczego drażnisz się ze mną?

Wiesz jak bardzo tego nie lubię

Płonę zazdrością

Czuję się jak owad

Żądny krwi

Pragnę wyssać z Ciebie wszystko

Pragnę się połączyć z Tobą

Spraw abym zapłonął pragnieniem Ciebie

Długo czekałem

Spełnijmy się

Roztaczasz wokół siebie rozkoszną woń

Mistrzostwo deprawacji

 

BLOODLFOWRES

 

bloodflowers : :
paź 10 2002 nawyk obłudy...
Komentarze: 0

 

 

Tęsknota

 

Tęsknota za prawdziwą czułością, zdrożnym pocałunkiem próżność i ułudy szczęścia
Za tym pocałunkiem - z językiem jak trucizna
Moje usta, moje oczy, moje serce, moje myśli krwawią i spływają boleścią w gęstym strumieniu chciwości i pożądania.
Kiedy ponownie odczuwam pożądanie

Chcę dać wolność moim cząstkom, aby mogły się zjednoczyć
Tęsknię do marzeń o bolesnym i palącym jak płomień pocałunku zdrady.

Muszę nasycić potrzebę miłości do młodej krwi...

Dźwięk, który wydaję przeszywa mnie do szpiku kości, rozrywa moje wnętrze
Wyczekiwanie zawsze na ugiętych kolanach
Nawyk obłudy.
Kiedy ponownie odczuwam pożądanie

Chcę dać wolność moim cząstkom, aby mogły się zjednoczyć
Nigdy nie obiecywałem, że będę zawsze trwał
Nigdy nie obiecywałem, że zostanę
Zostawiam Cię z obrazami szczęścia z niespełnionymi nadziejami
Fałszywymi obrazami chciwości i żądzy.

Ułudy szczęścia i idealnego bytu
Zostawiam cię w krzyku i płaczu...

W strugach deszczu, który też płacze
Zostawiam cię z melodią na ustach

Melodią, którą słyszałem na stypie
Chyba wszyscy wiedzieli jak będzie na końcu???

Wróciły wszystkie wspomnienia, które roztrzaskały moją osobowość na tysiąc kawałków
Na wielkim zgromadzeniu zebrały się sępy by szarpać moje ciało i wyrywać moje wnętrzności
Nieustanne knowania, nieustanne szepty, wieczne kłamstwa
Boje się zasnąć, boję się marzyć...

Nieustanne kłamstwa, które dręczą moje sumienie
Ponownie zatrzymują się nad moją głową
Nic nie jest ważne

Pamięć o tym, że wszyscy umrzemy...

Sprawia, że odchodzę od zmysłów i rozpadam się
Na wielkim zgromadzeniu ktoś ponownie rozrywa mój byt...

Targa moim wnętrzem szarpie moim jestestwem
Znowu to uczucie przeraźliwego bólu...

Boli mnie ciało, boli mnie dusza...

Mój duch udręczony...

Kajam się przed strumieniem światła pragnąc go jednocześnie
Już wiem, że się rozpadam
Już wiem ze rozpryskuję się na miliony cząstek
Rozerwę moje serce wyleję z niego ostatek współczucia dla kogoś, kto będzie go potrzebował...
Po jednym słowie otuchy dla każdego potrzebującego
Zdobędę się na ostatni wysiłek, aby dać każdemu odrobinę dobroci... Która jeszcze tli się we mnie
Dogasający płomień
Gdy spoglądam w Twoje oczy - widzę raj
Potrzebuje dotyku pragnę być scalony...

Cząstki mnie zatracają jednak zdolność do bycia jednością

Nie wiem, co robić - rozpadam się

Słyszę ciągle ten krzyk, który rozdziera niebiosa - jak glos potężnej trąby
Jak głos anioła apokalipsy - łamie moje myśli
Przełamuje mnie na pół
Zostawię Cię ze wspomnieniami...
Zostawię Cię z obrazami mojej osoby...
Kiedy ponownie odczuwam pożądanie

Chcę dać wolność moim cząstkom, aby mogły się zjednoczyć
Dać wolność naszym cząstkom... Aby mogły się połączyć!!!
Krzyk rozpaczy...
Chyba wszyscy wiedzieli jak będzie na końcu?

 

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :
paź 09 2002 rozpadające się iluzje świata....
Komentarze: 10

 

Gdzie jesteś

 

Wicher torował sobie drogę wśród drzew

Jak ciemny górski potok.

Księżyc pochłonięty przez odmęty

Gwiazdy strącone z nieba

Zastanawiam się nad rzeczywistością nocy

Kiedy strach przed utratą Ciebie przychodzi nagle.

Cząstki dnia wysypują się ze mnie jak pokruszone szkło

Resztki moich dni spędzonych w samotności toną w czerni nocy

Tęsknota za Tobą wypaliła moje serce

Nie mam już, czym płakać

Straciłem głos od wołania Ciebie w pustym świecie

Gdzie jesteś? Gdzie jesteś? Gdzie jesteś?

Rozpadające się iluzje świata boleśnie ranią moje serce

Wszystkie budowle mojego życia nikną w oka mgnieniu

Gdzie jesteś?

Teraz właśnie potrzebuję Ciebie najbardziej!

Czuję, że tracę grunt pod nogami i nie mam już w nikim oparcia

Słabość i cierpienie są moim pokarmem

Brak Twojej obecności niszczy moją duszę

Gdzie jesteś?

Dookoła ciemności i cierpienie, tęsknota i strach

Boję się, że już nigdy Cię nie ujrzę

Boję się, że już nigdy nie poczuję ciepła Twego głosu

Gdzie jesteś? Gdzie jesteś? Gdzie jesteś?

Teraz właśnie potrzebuję Ciebie najbardziej!

W dalszym ciągu

Zastanawiam się nad rzeczywistością nocy

Kiedy strach przed utratą Ciebie przychodzi nagle.

Cząstki dnia wysypują się ze mnie jak pokruszone szkło

Resztki moich dni spędzonych w samotności toną w czerni nocy

Błagam powiedz mi gdzie jesteś - teraz właśnie potrzebuję Ciebie najbardziej!

 

BLOODFLOWERS

 

 

 

 

 

 

bloodflowers : :