Najnowsze wpisy, strona 9


lip 15 2003 w gęstym tłumie ciał...
Komentarze: 4

 

 

"I kiedy brałem jabłko z jej ręki, pocałowała mnie. Ale gdy tylko je ugryzłem, mój umysł się zmącił i nogi ugięły się pode mną; i słysząc łoskot mojego ciała padającego pomiędzy splątane gałęzie u jej stóp, ujrzałem blade twarze zmarłych, witające mnie w otchłani."

D. G. R. The Orchard-Pit

 

 

Nadchodzi noc

 

Samotność patrząca na życie przez palce

W nawałnicy zbędnych słów szukam skrawka ciszy

Na krawędzi rozżarzonego nieba

Jałowa przestrzeń niedotrzymanych obietnic

Pustka tchnąca grozą majestatu śmierci

Krzyk westchnień w gęstym tłumie ciał

Obojętny jak czas - wewnętrzny wstrząs

Zgiełk wypełnił otwartą przestrzeń - atmosfera niepokoju

 Zaułki kamiennych serc niosą w sobie echo wiecznych modłów

Posępny ton nieodwracalnego przeznaczenia

Tajemne spotkania na rozległych i pustych wyżynach

W bezlitosnym używaniu wolności aż do wyczerpania sił

Doprowadzony do zwierzęcego stanu

Do kompletnej utraty godności

Odurzony zapachami różnych form czułości

Trwam w nieustającym krzyku zranionego wnętrza

Trawionego palącym pragnieniem światła

Wijąc się w bólu na samym dnie szaleństwa

Przejęty dreszczem odczuwam litość

Ronię łzy za wszystkich, którzy się rodzą

Za wszystkich, którzy odchodzą

Za wszystkich, którzy umierają

W przejmującym tchnieniu życia

Odgłosy, nawoływania, krzyki o łyk wolności

Nadchodzi noc...

Ciepły wieczór ogarnia mnie swym tajemniczym uściskiem

Towarzysz chwil jasnych i radosnych układa się do snu

Ukradkiem spoglądając na ulice

Przepełnione mętną masą przechodniów spóźnionego popołudnia

  Śledzą mnie nieustannie poruszając oczyma

Oczy dziwacznie wyłażące z orbit - wielkie, nieznane

Okropne oczy przechodniów z innego świata

Podniosłem wzrok i nasze spojrzenia spotkały się...

Wypływając w słowach ciężkich, czystych

Wiecznie młodych, nieśmiertelnych strof

Słowa nigdy niewypowiedziane

Wychodzą z ciała ciężko dysząc

Błądzą w ciemnościach po omacku

Zasypiają, kiedy nadchodzi noc

W snach szukają wyjścia poza obszary bolesnych wspomnień

Poza samotność

Na krawędź rozpalonego gniewem nieba

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :
lip 04 2003 wygnane z pamięci...
Komentarze: 5

 

Gdziekolwiek jesteś...

 

Ciągle słyszę Twój szept od krawędzi radości

Po kres rozpaczy i samotnego serca szloch

Gdziekolwiek jesteś pamiętaj, że czekam

Wierzę, że nadejdzie czas

W którym ugasimy pragnienia naszych dusz

...

 Wracam we wspomnieniach do miejsc

W których niezmiennie trwamy we wnętrzu minionych dni

Siedząc naprzeciw siebie w milczeniu

Od jasności nowego dnia aż po nocy zmrok

Jedno naprzeciw drugiego spoglądając sobie w oczy

Rozkochani w spokoju pośród burzy

...

Zagłębiony w przeszłość niewzruszenie trwam...

Często jednak nie wiem, w którą stronę skierować swój wzrok

Wierzę, że jestem z Tobą zawsze twarzą w twarz

Często płaczę z czołem opartym o innego świata drzwi

Przytłoczony świadomością spóźnionych łez

Bijąc głową w mur stalowych chmur

Płaczę spóźnionymi łzami

Wspominając naiwny zachwyt nocnym obłędem dzikości ciał

W opowieściach o szczęściu

Które uschło i obróciło się w proch

Noc bólu dawno minęła i oto nowy rozpoczął się dzień

Z rozłożonymi dłońmi

 Jestem gotów przebudzić cały świat

Dam poznać w duszy rodzący się radości krzyk

I pozwolę, aby zerwał się wiatr

Ciepły powiew nadziei na lepsze jutro

W cichości wyszeptanych słów

Jasny podmuch westchnień

Wolny od najbardziej upartych tęsknot samotności

Wyludnione miasto wspomnień

Miasto odbić ludzkich wnętrz

Przestanie istnieć wygnane z pamięci zmiecione przez wiatr

Spotkamy się a świat ogarnie głęboka i rozległa cisza

W której zawsze będziemy razem trwać

Gdziekolwiek jesteś

Gdziekolwiek trwasz...

BLOODFLOWERS

bloodflowers : :
cze 25 2003 zawstydzone spojrzenie...
Komentarze: 7

 

Nic nie pachnie tak jak pragnienie bycia z Tobą... Zapach Twojej obecności - nieporównywalny z żadnym innym pod słońcem... Zapach wiary w to, że jeszcze kiedyś będziemy razem... Choćby w snach, choćby we wspomnieniach - będziemy jeszcze razem...

 

Zapach uczuć...

 

Zapachy uczuć w snach o człowieczeństwie

Woń nocy wdychana do upojenia zmysłów

 Niezapomniana jak spojrzenie oczu

Zastygłe w nieugaszonym popiele zwęglonego pożądania

Wszędzie słychać tylko suchy trzask myśli

Pękających pod stopami snu – krótkotrwałej śmierci

Sen dziwna substancja dziwacznych form nowych zapachów

Coś zupełnie odmiennego od powiewu niewidzialnego świtu

...

Czas jak żywa istota wymyka mi się z rąk

Drżąc z obawy przed zatrzymaniem się

W oddali słychać odgłos i szmer upływających chwil

Za zamkniętymi drzwiami odgłos moich słów

Znów mówię sam do siebie

Zabłądziłem w labiryncie

Zimnych i beznamiętnych głosów

Zamyślony z twarzą zwróconą ku niewidzialnej jasności

...

Źle spałem tamtej nocy

Samotnie zmagając się z szumem rozmów

Dochodzących z za krawędzi ciszy

W plątaninie niedokończonych słów

Tracę indywidualność we wrzącej magmie ciał

Niewyczuwalne uderzenia serca

Realny świat osobistych przeżyć

Przestaje istnieć w nadmiarze pragnień

...

Zatracone życie...

To zwyczajne, proste i nieskomplikowane

W zgiełku zapachów tak różnych od woni najczystszych uczuć

Brutalne pożądanie sprowadzone do granic absurdu

Zawstydzone spojrzenie

Każdego ranka muszę spojrzeć w twarz odbijającą się w lustrze

Z każdym podniesieniem głowy muszę spoglądać w oczy wpatrujące się we mnie

Każdego dnia muszę wymyślić nową wymówkę

Nowe zdanie, którym usprawiedliwię błagalne spojrzenie

Uczucie ulgi, kiedy spod zaciśniętych powiek

Błyśnie jasne spojrzenie jak płomienie ognia

Czysty umysł zwrócony ku światłu

Które ustępując miejsca mrokowi

Sprawia, że sny pachną radością

 Zniewalającą wonią nocy

Wdychaną do upojenia zmysłów

 BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :
cze 23 2003 spojrzenie zagubione w czasie...
Komentarze: 5

 

 

"Czas jest, bowiem nie tyle nierozwiązywalną zagadką, co autentycznym przeciwnikiem, z którym można stawać do walki... Starając się odtworzyć rzeczywistość, która mnie otacza – obracam się w substancji, która dostarcza mi poprzez realne zdarzenia, własne życie – punkty, które mają odniesienie w czasie i przestrzeni..."

 

 

Wszystko po to...

 

Zdumione oczy - szeroko otwarte...

 Czuję na sobie setki spojrzeń

Przenikają mnie na wskroś do szpiku kości

Otaczają mnie deszczem zewsząd niczym płynny metal

Rozdygotane ciemności zamknęły się w opuszczeniu rozdartego wnętrza

Wszystko wokoło pogrążone w błogim śnie

Ja jak zwykle spoczywam w swoim kącie

Brodząc we wspomnieniach z dzieciństwa

Odczuwam lęk przed nieznanym

Lęk – bezdennie głęboki

Słowo tak wiele znaczące – rozdzierające

Myśli błąkające się w ciemnościach bez celu

Poza granicami mojego świata

...

Teraz w moim nowym życiu

Pozaczasowym i pozaprzestrzennym

Jestem spokojniejszy i uciszył się we mnie mój duch

Odizolowałem się i nie jestem już w stanie odbierać żadnych wrażeń

Mój wszechświat i Twój wszechświat

Wzajemnie przenikają się

Rzeczywistość przepełniona przenikliwym ostrym krzykiem

Świadomości utraty poczucia czasu

Brutalna prawda wolności wyborów

Tragedia człowieczeństwa

Przeżywana w największych głębinach jestestwa

Częste powroty do konwencjonalnego świata

Do tych samych często złych wyborów

...

Przemijający uśmiech w głębi duszy

Szyderczy śmiech

Zmęczony wzrok - kolory mieszają się ze światłem

Aby w głębi odbicia spotkać się ze spojrzeniem prawdy

Zagłębionym w zwierciadle

Odbiciem odbić zagubionym w czasie

Całkowicie zatartym – nieobecnym

...

Wszystko po to

By pokonać przeświadczenie o daremności ponoszonych wysiłków

Aby kiedyś powrócić na łono normalności

Z godnością pogodzić się z przemijaniem

Stworzyć nowy rodzaj objętości

Idealną formę światła

Nowych narodzin

Siły ciężkości

Miłosnych pożegnań

BLOODFLOWERS

 

 

bloodflowers : :
cze 18 2003 pośród czterech ścian...
Komentarze: 6

 

 

Czekam...

 

Kiedyś otworzysz drzwi zawołasz a żaden głos nie odpowie Ci

Usiądziesz przy stole niemym słowem okraszonym

Jedynym towarzyszem będzie pusty talerz

Zamilknie wszelki głos i ucichnie wszystek śpiew

To nie ma znaczenia

Nawet po dziesiątkach lat

Kiedy te same drzwi jękną trzaskiem zardzewiałych zawiasów

Odczujesz pustkę i brak mojej obecności

Przeszukasz wspomnienia

Roztrząśniesz myśli rozszarpiesz ziemię

Aż powiesz z twarzą pociemniałą zmęczeniem

Upłynęło wiele lat – ogrom dni niesłychanej pustki

...

W nowej rzeczywistości szukam nowych drzwi do nowej prawdy

Kilkanaście lat samotności

W których pozostawiłem za sobą ruinę, rozpad, chaos

Jak spętany zwierz szarpiąc ciszę z burzliwą gwałtownością...

W nowym świecie chwycę grzebień czasu

Aby rozczesać pamięć minionych chwil

Będę silniejszy od własnej ślepej siły

Pokonam w sobie tą nieposkromioną dziką zwierzęcość

Metaliczny dźwięk pękających strun doczesności

Pękających dźwięków zapomnianych, piosenek

Brzmienia smutnych nut, które wydały ostatnie tchnienie wiele lat temu

Na płytach życia - setki lat wstecz

Dźwięk Twoich słów wzmaga się

Nagranie sensu Twojego życia

Ty sama z podniesionymi dłońmi w geście modlitwy

Wpatrzona w nicość naszego rozstania

Martwa, sztywna, spokojna – wpatrzona w moment nadziei powrotu

Zniszczona muzyka naszego życia

W pamięci nabrzmiały dźwięk dawno wypowiedzianych słów

Ostro brzmiących od lat aż do chwili wiecznego zaśnięcia

Czekam, czekam, czekam

Czekam na Ciebie

Jesteś obok mnie a spoglądasz w inną stronę

Usiłuję wstać i otrząsnąć się

Jednak w sercu słyszę chłodny, uporczywy głos

Ciebie nie ma

A ja ledwo dyszę i całe życie bredzę jak w obłędzie

Zamknąłem się w sobie...

Zwierzęcość zakleszczenia w samotności pośród czterech ścian

Czyjaś nieopatrzna decyzja - abym umarł w zamknięciu

...

Minęło kilkanaście lat

Chyba ktoś ponownie zapragnął otworzyć od dawna zamknięte drzwi

Aby zobaczyć, że ja wciąż

Czekam, czekam, czekam

Czekam na Ciebie

Nawet po dziesiątkach lat...

BLOODFLOWERS

 

bloodflowers : :