Komentarze: 4
Próbowałem... Próbowałem dotrzeć... Próbowałem dotrzeć do Ciebie...
Przez labirynt łez
Wąskimi korytarzami
Krople deszczu – łzy smutku dla Ciebie...
Czasami, kiedy z nieba pada zimny deszcz
Kiedy w duszy zrywa się ciemny, gęsty wiatr
Oddech wnętrza zmiata pył wszelkich kłamstw
A ja jakby obok tego trwam w milczeniu
Pada – przez długi czas pada deszcz
Kropla za kroplą monotonnie
Przenika ze zmysłu w zmysł
Do samego dna cicho i intensywnie drążąc mój wewnętrzny świat
Intymne życie
Wygląda tak jakby nigdy nie miało przestać padać
Zalało już cały ogród,
W którym właśnie wykiełkowała nowa myśl
...
Widzę refleksje krążące w labiryntach deszczu
Wąskimi korytarzami
Wypełnionymi natchnionym milczeniem
Słyszę ich głos
Odwieczny chrzęst fundamentów ziemi
Uczucie goryczy - odmienne uczucie
Myślę, że okropnie nudny jest ten deszcz
Zalało już cały ogród,
W którym właśnie wykiełkowała nowa myśl
...
Świeża woda nowy zamiar
Obolała wilgoć legła całunem na powierzchni serc
Niczym nie nakryta – naga
Przez mgłę smutnego wieczoru w błędnym kole rozważań
Wyczekiwania zagubiony czar
Sparaliżowany i zahipnotyzowany
Dźwiękiem kropli
W narkotycznej klęsce
Bezwolnych rezygnacji
Dźwięk słów wywołuje wewnętrzny wstrząs - zwątpienie
Wygięty pod ciężarem własnej egzystencji
Oglądam inną twarz
Ceremonii własnego upadku
Nieznanych przyjemności
Samotnej kontemplacji
Chwil, kiedy z nieba ciągle pada deszcz...
BLOODFLOWERS